środa, 22 września 2010

Maszyna różnicowa

Co by było, gdyby angielskiemu matematykowi, Charlesowi Babbage'owi, udało sie dokończyć budowę maszyny różnicowej? Gdyby następnie rozwinął i urzeczywistnił swój projekt maszyny analitycznej? Jak zmieniłby się świat, gdyby w połowie XIX wieku wiktoriańska Anglia wkroczyła w erę informatyzacji? Odpowiedzi na te pytania próbują udzielić William Gibson i Bruce Sterling w swojej słynnej Maszynie różnicowej - powieści, która zrodziła steampunk, a przynajmniej przyniosła temu nurtowi niezwykłą popularność.

Przyznam się ze wstydem, że zakończona właśnie lektura była moim pierwszym kontaktem z tą książką. Zawdzięczam go naszemu nieudanemu steampunkowemu wyzwaniu, i ten fakt jest dla mnie ostatecznym dowodem na to, że warto było je podjąć. Żałuję, że nie zaczęliśmy od tej właśnie lektury, bo już w połowie powieści nabrałem przekonania, że mam do czynienia z dziełem niezwykłym. I dobrze się stało, że wydawnictwo MAG zdecydowało się na jego wznowienie.

Akcja Maszyny różnicowej toczy się w 1855 roku. Anglia, rządzona przez Radykalną Partię Przemysłową, z wciąż żyjącym Lordem Byronem na czele, kształtuje oblicze świata, korzystając z potęgi, jaką daje jej wykorzystanie napędzanych parą maszyn. Naukowcy i przemysłowcy kontrolują politykę, masowo zapełniając ławy Izby Lordów, skutecznie spychając dziedziczną arystokrację na dalszy plan. Technologia zmienia społeczeństwo, znaczenia nabierają związki zawodowe, nowego porządku strzeże policja i tajne służby, gromadzące informacje o obywatelach w przepastnych bazach danych. Spójny, konsekwentnie zbudowany świat powieści odmalowany jest najdrobniejszych szczegółach - poznajemy go stopniowo, wędrując wraz z narratorem za trójką bohaterów - Sybil Gerard, luksusową prostytutką, córką przywódcy antyprzemysłowej opozycji; Edwardem Mallorym, odkrywcą, paleontologiem i Laurentem Oliphantem, dyplomatą i szpiegiem. Poznajemy Londyn, pełen napędzanych parą powozów, geografię jego ulic i przekrój społeczny, a przy okazji spotykamy historyczne postacie, którym autorzy nakreślili alternatywne życiorysy, dopasowane do wykreowanej przez nich rzeczywistości.

Już sam pomysł na opisanie takiej właśnie alternatywnej historii gwarantowałby Gibsonowi i Sterlingowi sukces. Maszyna różnicowa to jednak znacznie więcej. Na podstawowym poziomie jest to klasyczna powieść sensacyjna - akcja toczy się wokół talii perforowanych kart, przechowujących nieznaną bohaterom wiedzę. Wiedzę, dla której warto zabić. Szybko się jednak orientujemy, że karty owe pełnią rolę klasycznego MacGuffina, będąc pretekstem do zorganizowania czytelnikowi wycieczki po powieściowym świecie. Z racji wykreowanej scenografii jest to wycieczka niezwykle fascynująca, ale pozostałaby jedynie wycieczką, gdyby autorom zabrakło literackiego kunsztu. Tymczasem wiele fragmentów, na przykład wędrówka Mallory'ego przez pogrążony w smogu i społecznym kryzysie Londyn to literatura wręcz genialna, mocno wzgryzająca się w mózg. Tego się zupełnie nie spodziewałem.

Równie dużo pracy co w konstrukcję świata, Gibson i Sterling włożyli w konstrukcję swoich bohaterów. I opłaciło się. Kibicowanie Edwardowi Mallory'emu, najbardziej wyrazistemu z nich, w rozsupływaniu skomplikowanej, wyraźnie go przerastającej intrygi dostarcza wiele frajdy. Nasz paleontolog przemierza świat krokiem zdobywcy, brawurą i bufonadą nadrabiając braki w inteligencji, nie zauważając nawet połowy popełnianych po drodze gaf. To człowiek swojej niezwykłej epoki, powstałej z mieszanki stechnologizowanego społeczeństwa z wiktoriańską moralnością i jej konwenansami - z jednej strony pragmatyk, z entuzjazmem przyjmujący wszystkie techniczne nowinki, z drugiej idealista, borykający się z wyrzutami sumienia z powodu konieczności łamania zasad, które do tej epoki już nie przystają.

Na koniec podzielę się niesamowitym odkryciem. Już wiem, co jest nie tak ze steampunkiem. Dzięki Gibsonowi i Sterlingowi, którzy stworzyli literaturę, w której pojawiły się rekwizyty w postaci parowych maszyn. Konstruowanie powieści w odwrotnej kolejności nie jest po prostu dobrym pomysłem...

William Gibson, Bruce Sterling, The Difference Engine, Bantam Spectra Book, 1992; William Gibson, Bruce Sterling , Maszyna różnicowa, tł. Piotr W. Cholewa, Wyd. MAG, 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz